czwartek, 23 lutego 2012

Katar

Mamy w domu automat do robienia baniek. Taki żywy. Maja wygląda jakby najadła się płynu do kąpieli. Bidulka męczy się już z katarem drugi dzień, ale oprócz tego jest ok. Ale co tu się dziwić skoro wszyscy po kolei byliśmy chorzy....
Ona i tak przechodzi to najłagodniej. 
 O wyjściu na spacer też nie ma mowy z uwagi na wszechobecną wodę, kałuże itd. Kuba rano wychodząc do przedszkola spytał D.:
-Tato, czy my tu mamy teraz morze?
Bez kaloszy i porządnego parasola nie da się wyjść. A najlepiej to przydałby się jeszcze ponton...
Siedzimy więc przy oknie i wypatrujemy gdzie ta wiosna? No gdzie?



6 komentarzy:

  1. bidulka. katar potrafi dorosłego porządnie wymęczyć.
    mąż miała katar, ale na szczęście Emilia się nie zaraziła, od pierwszych oznak przeziębienia chodził w maseczce i nie zbliżał się do córki.
    życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  2. oj biedny nosio :( oby katarek jak najszybciej znikł ..

    OdpowiedzUsuń
  3. my wszyscy mamy katar i kaszel...Ala też...najgorzej z takimi maluszkami....u mnie przy Jasiu nie ma szans ich od siebie odizolować...musiałam zrezygnować z p-la...bo choroba za chorobą..ale Malutką jest przesłodka a fryzurka pierwsza klasa!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. podobna do brata !tak mi sie wydaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka sama gaduła jak brat. To na pewno ich łączy...;-)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...