środa, 16 maja 2012

Zdrowiejemy

Powoli wracamy do zdrowia. Kuba pojechał na tydzień do babci, bo inaczej musiałby siedzieć z nami w domu cały czas.  A mogłoby się skończyć to dla mnie nie najlepiej (zakład psychiatryczny murowany!). Po dwóch tygodniach siedzenia w domu energia go roznosiła. Babcia codziennie prowadza go do przedszkola (mieszka obok) i poza tym mieszka w domu z ogródkiem, więc Kuba ma trochę przestrzeni na swoje wariactwa. A do spokojnych dzieci to on nie należy, oj nie...

Za to my z Mają mamy jeszcze areszt domowy. Przynajmniej pogoda za oknem kiepska więc nie szkoda nam spacerów. Siedzimy, bawimy się, czytamy książeczki... Maja trenuje przewroty i to nie tylko z brzuszka na plecy. Ostatnio udało jej się parę razy przekręcić na brzuch. No i siedzenie... Siedzenie to jest to co Maja ostatnio lubi najbardziej...

A no i bym zapomniała... Gadamy sobie. I to jak! Od rana słychać u nas bez przerwy dadada, dadada...
nieraz "ma-ma", a ostatnio na pociechę dla taty, że nie tylko mama jest ważna, udało się powiedzieć "ta-ta".

No więc tata siedzi sobie z córką i pyta Mai:
-Da mama Majeczce cyca?
A Maja na to:
-Da, da, da!
No i chcąc, nie chcąc mama musi dać! Bo u nas w dalszym ciągu cycuś jest dobry na wszystko!

Apetyt na szczęście dopisuje mimo choroby...

Tutaj jemy szpinak z ziemniaczkami...

3 komentarze:

  1. moj Antek tez wsuwa szpinak ..ale mi robi sie przy tym niedobrze bo ja zwolenniczka tego nie jestem :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie jak ja... Ale Maja wsuwa aż miło...

      Usuń
  2. dzieci lubią szpinak, Emilia też się tym zajadała, ma to po mnie, bo uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...