wtorek, 19 czerwca 2012

Plac zabaw

Dziś, jak zwykle rano, wybraliśmy się na plac zabaw. Lubię tam chodzić właśnie o tej porze dnia z uwagi na spokój i ciszę jaka tam panuje. Nie ma za dużo dzieci, jeśli już są to tylko takie wózkowe, a zwłaszcza nie ma takich starszych 12-14 latków, którzy okupują huśtawki i  karuzele nie pozwalając korzystać z nich innym mniejszym dzieciom. 
Dziś byliśmy tylko my, babcia (jak się później okazało emerytowany pediatra) z wnuczką i dziewczyna z ok.3 letnią córką i chłopczykiem niewiele starszym od Mai.
Maja ostatnio uwielbia się huśtać więc jak co dzień zajęłyśmy huśtawkę. No i wtedy się zaczęło...
Usłyszałam, że jestem nieodpowiedzialną mamą, ponieważ wsadzam tak małe dziecko do huśtawki z której korzystają inne, może chore, dzieci. Że pełno tam bakteri, starszaki wchodzą tam nogami itd. I, ze broń Boże nie jest to miejsce dla niemowlaka :-o
I to nie wszystko. Według tej Pani (lekarza z dyplomem) zakazane są również piaskownice, figloraje, a zwłaszcza baseny z piłkami. Najlepiej to przywiązać pasami dziecko do wózka i trzymać w nim póki nie osiągnie...no właśnie jakiego wieku?
Bo np. jak Kuba chodził do żłobka, miał tam właśnie basen z piłkami, który był nagrodą za dobre zachowanie dla dzieci. Idąc tym tropem myślenia posłanie dziecka do żłobka to zbrodnia.
Tylko, że moje dziecko chodziło i chorowało  pierwsze pół roku i od tej praktycznie w ogóle.

Co do figloraju dla niemowlaka, to się zgodzę. Dużo tam chorych dzieci. Ale z piaskownicą i placem zabaw to chyba gruba przesada.
Kuba uwielbia Takie sale zabaw zwłaszcza kiedy nie ma pogody żeby mógł bawić się na dworze. A w przedszkolu u niego też panuje moda na urodziny wyprawiane właśnie w figlorajach. Więc jeśli dziecko chodzi do przedszkola, ma kontakt z wirusami na co dzień, dlaczego nie może pobawić się w takim miejscu?
Przecież nie codziennie, nie zamiast spaceru, ale np. z okazji urodzin kolegi...

Mamusia, która była z dwójką dzieci tylko przytakiwała głową. No przecież trzeba było się podlizać, bo jak tu nie skorzystać później z darmowej porady pediatry?

Tylko czy ja komentowałam, to że sama usiadła na środku piaskownicy karmiąc piersią i miała pretensje do innych dzieci, że sypią piaskiem (nie żebym miała coś do karmienia piersią na placu zabaw, ale mogła przecież usiąść na ławce)?
Albo, że jej prawie łysy jeszcze maluszek z dużym znamieniem na główce przebywa na słońcu bez czapeczki?
Nie bo ja tam przyszłam, żeby pobawić się z moimi dziećmi i spędzić miło czas, a nie oceniać innych.
Każdy powinien przecież móc wychowywać własne dzieci po swojemu...


Tylko co robić z 7,5- miesięcznym dzieckiem, które już nie śpi na spacerach i jest ciekawe wszystkiego, a zwłaszcza ciągnie do innych dzieci?

7 komentarzy:

  1. Co masz zrobić?...jednym uchem wpuścić a drugim wypuścić jak ci takie bzdury gadają ;)Mój Synuś tez uwielbia dzieci i zabawę na placu zabaw. A nawet, przyokazji, mogę sie pochwalić , że nauczył się ostatnio zjeżdżać ze ślizgawki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Plac zabaw to nowe umiejętności, ale też i zabawa w grupie, dzielenie się zabawkami a przede wszystkim znajomości i kontakty z innymi dziećmi!

      Usuń
  2. co za kobieta. nie dajmy się zwariować. to co powinno się dziecko trzymać w sterylnych warunkach, właśnie jak długo? a później co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A później dziecko pójdzie do zerówki, bo już będzie musiało, i zamiast się uczyć będzie chorowało...

      Usuń
  3. hehe nie słuchaj takiej staruszki :)
    ty sama wiesz co jest najlepsze dla twojego dzicka :)
    a jak Majeczce sprawia to radość to jak jej odmówić jak taka słodka ? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bzdury opowiada ta lekarka, nie słuchać jej, ostatnio lekarze mają jakieś zboczenie zawodowe w tym temacie;-)
    Dziecko musi poznawać świat, właśnie w ten sposób się uczy, czuje i uodparnia się.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...