poniedziałek, 3 września 2012

Wrzesień!

No i poszedł Kuba do zerówki. Od dzisiejszego dnia jesteśmy większość czasu same z Mają. I jakoś tak pusto i cicho się zrobiło... Na spacer nie wiadomo gdzie pójść... W domu nie wiadomo co robić...
Kuba dumny i zadowolony. Wstał bez problemu rano i w przedszkolu biegiem poszedł na górę do swojej sali. Nie mógł się doczekać, kiedy zobaczy przyjaciół.
Wakacje minęły niewiarygodnie szybko. Tyle mieliśmy planów jak je spędzić i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie zrealizowaliśmy nawet połowy z nich...

Rano pojechałam zawieźć Kubę do przedszkola a Maja została z tatą. Kiedy wróciłam usłyszałam, że sama usiadła po raz pierwszy (tak ,do tej pory umiała wstać w łóżeczku, przy naszych nogach, stać długo i pewnie, ale usiąść nie). I żeby udowodnić mamie, że tata nie oszukuje, wieczorem pokazała tą sztukę jeszcze parę razy (podczas usypiania!).Z chodzeniem też radzi sobie coraz lepiej. Potrafi zrobić parę kroków trzymając się tylko za jedną rękę. Za to stoi już coraz pewniej. Nie raz przez chwilę zupełnie się niczego nie trzyma.
Ostatnio nie poznaję mojego dziecka. Wygląda to tak, jakby chciała nadrobić wszystkie zaległości w jeden miesiąc (albo  i tydzień).

Kolejną niespodziankę Maja zrobiła nam w nocy. Obudziła się koło 3. D. przyniósł ją do nas do łóżka i  położył między nami. Maja najpierw odwróciła się do niego, złapała go za koszulkę i powiedziała "tata" , później przekręciła się w moją stronę mówiąc "mama" po czym poszła spać! To są chyba najpiękniejsze chwile rodzicielstwa... Wynagradzają nawet pobudki o 3 w nocy!


W niedzielę zrobiliśmy Mai dzień z tatą. Jako, że od naszego pobytu w szpitalu nie daje się nikomu innemu wziąć na ręce oprócz mnie. Wcześniej mąż nosił ją na spółkę ze mną i dla Mai nie robiło to większej różnicy. Teraz płacze  wniebogłosy i od razu wyciąga ręce do mnie... Najgorzej jest kiedy jesteśmy u kogoś w gościach. Maja niby uśmiecha się do wszystkich, zaczepia innych, ale kiedy tylko ktoś jej dotknie, płacze. I nie chodzi mi wcale o to, żeby chętnie szła do obcych. Ale żeby chociaż D. mógł mnie czasem trochę odciążyć i bez problemu zostać z nią na jakiś czas sam. Mała nawet nakarmić się nie daje nikomu innemu...
Mam nadzieję, że to tylko taki etap i szybko minie :/



Na razie korzystamy  z może już ostatnich ciepłych i słonecznych dni i staramy się je spędzić możliwie jak najczęściej na świeżym powietrzu. Oj gdyby tylko się dało złapać zapas słońca i ciepła na całą długą zimę...

7 komentarzy:

  1. Ach te szpitale zostawiają w dzieciach złe wspomnienia! Mój Osinek po pobycie w szpitalu ma ciężkie noce, zasypia tylko ze mną i śpi ze mną i nie ma mowy aby przełożyć go do łóżeczka:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... Tak właśnie myślę, że winny tu jest właśnie szpital, bo wcześniej było w miarę dobrze :/
      Na razie staramy się, żeby mąż spędzał z Mają jak najwięcej czasu we dwoje.

      Usuń
  2. znam ten ból tylko Mamy. przeżywam to samo. w ciągu dnia wszystko ok, zaczepia męża, ciągnie do niego ręce, ale gdy przychodzi wieczór, zmęczenie, nocne pobudki wtedy tylko mama. także liczę, że to się zmieni.
    to niedługo Maja pobiegnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wolałabym, żeby jednak zaczęła raczkować. Ale cóż, przecież nie można jej zmusić... :)

      Usuń
  3. super ! Majeczka takie postępy robi !! i mowi mama i tata !! a ten mój leń to za chodzenie sie bierze a gadać to mu sie nie chce ;/ :( super ze u Was wszystko dobrze :) buziaczki dla Kuby !! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaduła to z niej niezła jest! Za to troszkę leniwa... Ale równowaga jakaś musi być ;)

      Usuń
  4. Dziecko samo sobie reguluje to co potrzebuje, u mnie również Natalka do mnie przychodzi kiedy jest głodna, kiedy chce cycusia, kiedy chce spać, tatuś jest do zabawy i biegania po ogródku.
    Z czasem wszystko się zmienie, dziecko rośnie będzie miało nowe potrzeby.
    Mądra jest ta Twoja dziewczynka i jaka śliczna:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...