Czy wy też tak macie, że planujecie zrobić to, to i to. Myślicie- mam dużo czasu, spokojnie się wyrobię. A później- A może sprawdzę coś na chwile w internecie. I włączacie komputer niby tylko na 5 min, i nagle okazuje się, że siedzicie przy nim godzinę, dwie. I oczywiście w rezultacie nie możecie się z niczym wyrobić?
Ja mam tak często i przyznaję się otwarcie, że internet to jest mój główny nałóg. Myślę, że na szczęście oprócz słodkości i zakupów jedyny. Ale za to pochłaniający strasznie dużo czasu.
Kiedyś, kiedy jeszcze pracowałam przy komputerze 8 godzin dziennie i miałam też w pracy czas żeby po prostu wejść na Pudelka czy Facebooka, przychodząc do domu nawet nie spojrzałam na laptopa. A kiedy mąż prosił, żebym coś mu sprawdziła mówiłam:
-Miej litość! Pół dnia spędziłam przy komputerze!
Już niedługo i może te czasy wrócą, ponieważ ostatnio często myślę o powrocie do pracy i ludzi takich mniej wirtualnych...
Zdjęcia wczorajsze. Uwielbiam takie dni, kiedy uśmiech nie schodzi nam z buzi:
I dzisiejsze ze śniadania. Tam pod talerzem jest kasza, na którą Maja po prostu dzisiaj nie miała ochoty. Łyżka wylądowała za krzesełkiem :)
ja miewałam i miewam tak, aczkolwiek staram się pilnować, jak się tylko da ;)))
OdpowiedzUsuńŚliczna Majeczka!
OdpowiedzUsuńŚliczny uśmieszek!!!
OdpowiedzUsuńoj tak komputer, telewizor to masakra
Niestety też tak mam. Czasem sobie obiecuję, że nie włącze kompa, zrobię co mam zrobić i wtedy jak mi wystarczy czasu, to zajrzę na blogi, ale nie...wszystko idzie na odwrót. Czyli zaglądam do Was, a potem już nie mam czasu na nic więcej:(
OdpowiedzUsuńJa też tak mam;))
UsuńCZasami się złoszczę za to na siebie, bo zamiast sto innych spraw załatwić zaglądam do neta, dobrze, że Natalka mi na to nie pozwala;)
Ale slicznie sie bawi. Ja mam zupelnie podobnie. Staram sie nie wlaczac komputera w ciagu dnia, ale zawsze jeszcze mam przy sobie telefon i ipad. Straszny nalog!
OdpowiedzUsuń