czwartek, 6 grudnia 2012

13 miesięcy Mai

Maja dziś skończyła trzynaście miesięcy. Dziś też obchodziła swoje pierwsze takie bardziej świadome Mikołajki. Mikołajowi oczywiście dziękujemy za prezenty. Zwłaszcza dzieci, które niezmiernie cieszą się z każdego, nawet najdrobniejszego podarunku.
Nie wiem jak u was, ale u nas prezenty Mikołajkowe są raczej skromne, te większe dzieci dostają na Wigilię, lub tak jak to jest w mojej rodzinie od strony taty, dopiero rano w pierwszy dzień Bożego Narodzenia. 

My dzień rozpoczęliśmy mało świątecznie. Mieliśmy dziś z Majką wizytę u nefrologa. Rano odebraliśmy jeszcze wczorajsze wyniki moczu. Zrobiłam jeszcze raz prywatnie, ponieważ jakoś nie mogłam uwierzyć w to, że małej coś dolega. I tak jak myślałam, wyszło, że wszystko jest w porządku. 
Niestety nefrolog troszkę ostudził mój entuzjazm i stwierdził, że lepsze wyniki mogą być niewiarygodne ze względu na Furaginę, którą Maja przyjmuje. Będziemy badania powtarzać jeszcze raz przed samymi świętami. Jeśli znowu wyjdą źle, mamy się nastawić na cystografię. I szczerze mówiąc wolałabym uniknąć tego badania, ale jak mus to mus. Na razie bądźmy dobrej myśli.

Mój Mikołaj troszkę się spóźni w tym roku i przyjdzie do mnie dopiero jutro wieczorem. I choć listu do niego nie napisałam, myślę, że doskonale będzie wiedział jak sprawić mi przyjemność ;)

A tutaj moja mała Mikołajka, która też uwielbia dawać innym prezenty, ale tylko na chwilę, bo zaraz chce je z powrotem...


A teraz trochę nowości.
Maja powiększa swój zasób słów. Zaczęła mówić "tak" potakując przy tym głową, ale także słowo "nie" najczęściej, kiedy próbujemy zabrać jej jakąś ciężko zdobytą rzecz np. moją komórkę. 
Na swojego tygryska mówi "tigi", na lalę "lala", kiedy nie może czegoś znaleźć pyta "dzie?" albo mówi "nima" . I przytula wszystkie swoje lale i inne maskotki, no i oczywiście tygryska, ale także poduszki i jaśki. I jest przy tym przesłodka. A i w ogóle uwielbia się przytulać i nie raz sama przychodzi do mnie, żeby przyłożyć do mojej buzi swoją wiecznie obślinioną i zostawić mokrego buziaka.
A wczoraj kiedy usłyszała, że mamy iść na spacer, poszła do swojego pokoju i przyniosła mi swoją bluzę, a za chwilę też i buty. Gorzej już było z założeniem tego wszystkiego, ale to już inna kwestia...
Ach, kocham bardzo tą moją kruszynkę!

3 komentarze:

  1. Śliczna Mikołajka:))) fajnie że mówi "tak" u nas niestety tylko ciągle "nie"

    OdpowiedzUsuń
  2. to zasób słownictwa się bardzo poszerza :)
    zdolna dziewczynka.
    obyście mieli wspaniały prezent świąteczny i bardzo dobre wyniki.

    OdpowiedzUsuń
  3. My też nie przesadzamy z prezentami. Poza tym kogo w dzisiejszych czasach stać na wypasione prezenty:(
    pS. Maja ma boskie te oczysska swe:*

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...