Maja powoli odzyskuje siły po chorobie. Ostatnie dni nie było łatwe i dla niej to był ciężki tydzień.
Jeszcze w tym tygodniu pewnie nie wróci do żłobka, bo i zakaszleć jeszcze jej się zdarzy i też chcielibyśmy, żeby poszła już zupełnie zdrowa i z nowymi siłami.
Na razie powoli wraca do siebie.
Na szczęście mamy wreszcie piękną polską złotą jesień na dworze, pogoda sprzyja długim spacerom, zbieraniem kasztanów, a dziś u nas na termometrze było aż 17 stopni!
W sobotę przyjechał do nas mąż. Ale jakże mogłoby go nie być, skoro jego córeczka taka biedna i chora a on przecież świata poza nią nie widzi.
Przyjechał, pojechał a my znowu sami zostaliśmy i czekamy już na następny weekend.
Za każdym razem kiedy patrzę na Maję i jej ciekawość świata, nie mogę się nadziwić, że nie umknie jej żaden szczegół, żadna zmiana. I tym razem wchodząc do parku długo przyglądała się dużej ilości kolorowych liści jaka pojawiła się na ziemi. Ot tak, dla nas to coś naturalnego, normalnego. Dla niej coś nowego i niezwykle ciekawego. A później odkrycie, że kiedy się po nich chodzi wydają zupełnie nowe i nieznane dotąd dźwięki.
Uwielbiam to w niej.
Już pewnie domyślacie się jak się wyglądała dalsza cześć spaceru. Wszystkie sterty liści były nasze.
A po męczącym spacerze zasłużony odpoczynek z bratem.
W maluchach jest taka radość z poznawania nowego, że aż rodzicom się udziela. Sama ostatnio na spacerze z synem skakałam w kupie liści nie przejmując sie patrzącym z politowaniem ludziom:) A dzieciaki wszystkie teraz chore biedactwa najlepiej w bankę zamknąć i przed światem chronić:)
OdpowiedzUsuńChciałoby się mieć taką bańkę :)
Usuńteż zmagaliśmy się z chorobą i maluch jeszcze nie widział jesiennego parku. musimy szybko nadrobić zaległości!
OdpowiedzUsuńO, to zdrowia życzę :*
Usuńzdjęcie wypoczywających bąbli super!
OdpowiedzUsuńco oni tak oglądają zainteresowani? :)
Bolca i Lolca jak to mówi maja :)
Usuńcudni...i jak fajnie razem odpoczywają:)))
OdpowiedzUsuńjacy zapatrzeni :)
OdpowiedzUsuńBartek też tak trzyma kciuka w buzi :)