piątek, 10 lutego 2012

 Dzisiaj tak na szybko chciałam upamiętnić ważne, bynajmniej dla mnie, wydarzenie. Podczas przewijania jak zwykle odbywał się jeden z ulubionych rytuałów Mai- całowanie malutkich stóp. To jest jedyna czynność odwracająca uwagę małej od karuzeli podczas której zawsze pojawiał się uśmiech. A dzisiaj to już nie był zwykły uśmiech ale prawdziwy, głośny i  cudowny śmiech. Pierwszy!!! I przeznaczony tylko dla mnie!
Warto czekać na takie chwile.. Sprawiają, że życie staje się prostsze i lepsze....
Już nie mogę się doczekać kolejnych pierwszych razy....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...