Dzisiaj tak na szybko chciałam upamiętnić ważne, bynajmniej dla mnie, wydarzenie. Podczas przewijania jak zwykle odbywał się jeden z ulubionych rytuałów Mai- całowanie malutkich stóp. To jest jedyna czynność odwracająca uwagę małej od karuzeli podczas której zawsze pojawiał się uśmiech. A dzisiaj to już nie był zwykły uśmiech ale prawdziwy, głośny i cudowny śmiech. Pierwszy!!! I przeznaczony tylko dla mnie!
Warto czekać na takie chwile.. Sprawiają, że życie staje się prostsze i lepsze....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz