Powoli wracamy do formy. Kuba już wykurowany, Maja jeszcze trochę pokasłuje i ma chrypkę ale już jest o niebo lepiej... A muszę powiedzieć, że nie było z nią łatwo. Tydzień spędziła praktycznie cały czas na rękach. Nawet w nocy były pobudki. Maja nie chciała ani jeść, ani się bawić, nic tylko marudzenie. Ale co tu się jej dziwić... Jutro kontrola u lekarza. Zobaczymy.
My z D. też już praktycznie zdrowi. Bo złapało nas wszystkich bez wyjątku.
Zazdrościmy tylko tym wszystkim spacerującym po dworze i cieszącym się początkami wiosny, bo my widzimy to tylko przez okno. Ale przecież to dopiero początek ciepłych dni i na pewno jeszcze zdążymy się nią nacieszyć. Już nie mogę doczekać się spacerów bez tych wszystkich grubych kurtek, kombinezonów, szalików, czapek, kocy itp...
Kocham wiosnę:-)))
śliczna jak zawsze.\grunt, że wraca do formy i zdrowia.
OdpowiedzUsuń:***
OdpowiedzUsuń