Ostatnio natrafiłam na blog pewnej dziewczyny, kobiety, ciężarnej, która starała się o dziecko i po 10 latach małżeństwa zaszłą w ciąże. Blog choredziecko.blog.onet.pl , chociaż krótko pisany, pochłonął mnie na dobrą godzinę, a myślami na o wiele dłużej. Odkąd zostałam mamą strasznie przejmują mnie takie historie.
Nie wiem co bym zrobiła na miejscu tej dziewczyny. I choć pisze ona, że nie kocha, nie chce takiego dziecka, że nie wie jak poradzi sobie z tak chorym maleństwem, podziwiam ją za decyzję jaką podjęła o urodzeniu go.
Mam nadzieję, że wszystko się u niej jakoś ułoży, że zaakceptuje tą trudną sytuację i znajdzie w sobie siłę potrzebną do opieki nad synkiem.
Dziękuję ci Boże za moje piękne, zdrowe i mądre dzieci. Dziękuję za to, że naszymi jedynymi problemami są katar czy jakaś ospa wietrzna. Dziękuję za to, że nie muszę martwić się o ich przyszłość, że mogę być pewna, że poradzą sobie w życiu, że nie mają żadnych przeszkód w rozwijaniu się. To szczęście mieć zdrowe dzieci....
chyba największe szczęście to mieć zdrowe dzieci, które dobrze się rozwijają, a na inne rzezy mamy wpływ.
OdpowiedzUsuńtakie historie chyba zawsze poruszały i będą poruszać, ale nie wiemy jak każda z nas zachowałaby się w obliczu takiej tragedii.