Wreszcie i do nas zawitały upały. Temperatura w cieniu wynosiła dziś 32 stopnie!
Nie pozostało nic tylko ochłodzić się w pobliskim jeziorze. Nawet nie spodziewaliśmy się już takich tłumów na plaży. Dojechaliśmy ok. godz. 13,30 i nie było już gdzie się rozłożyć przy brzegu. Kuba przez pierwsze 3 godz nie wychodził z wody, zaraz znalazł sobie kolegów do zabawy. Dopiero później zgodził się przyjść na coś do jedzenia...
Maja bawiła się w cieniu pod drzewkiem.
Jak widać też jej się podobało.
Rok temu siedziałam nad tym samym jeziorem z dużym brzuszkiem, patrzyłam na te wszystkie malutkie dzieci w wózkach i zastanawiałam się jak to będzie jak Maja się urodzi, nie mogłam się doczekać aż będę mogła ją w końcu przytulić. Jak to szybko minęło... Obok nas siedziała dziewczyna z równie dużym ciążowym brzuszkiem jak ja zeszłego lata i przypatrywała się z kolei nam, zwłaszcza Mai...I pewnie myślała o tym samym co kiedyś ja..
U taty zawsze najlepiej...
Maja pod wieczór była już tak zmęczona, że przysypiała na siedząco w wózku. Próbowała nadążyć za Kubą kręcącym się na karuzeli.
Już mieliśmy wracać do domu, ale jeszcze wpadł nam w oko plac zabaw. Trzeba było wypróbować czy może nie jest lepszy niż ten nasz osiedlowy...
Pierwsza woda i kąpiel w tym roku zaliczone!
Wracając do domu już w aucie Kuba zapytał czy jutro też możemy tam pojechać ;p
Może niepotrzebnie jedziemy nad to morze? :)
radość dzieci bezcenna. w moim regionie jest bardzo dużo jezior, gdy tylko mąż skończy sesję, będziemy mam nadzieję, jeśli pogoda dopisze jeździć nad wodę.
OdpowiedzUsuńPolecam, naprawdę warto się trochę ochłodzić w takie upały ;p
Usuńa my dzis byliśmy nad jeziorem .. Antek pomoczył nogi i byl zachwycony :) prawdopodobnie jak Maja :)
OdpowiedzUsuńA Kubuś jak na rasowego mężczyzne przystało caaaałą pizze zjadł :) hehe
Maja niestety nie chciała nóg moczyć... Krzyczała jak tylko poczuła wodę :/
UsuńTo się nazywa radosne plażowanie:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne dzieciaczki masz!.;)
OdpowiedzUsuń