środa, 17 października 2012

Kurujemy się...

Dopadł nas jakiś wirus. W niedzielę robiliśmy Mai badania i okazało się, że na szczęście to nie zapalenie układu moczowego, mocz w porządku. A tego obawialiśmy się najbardziej. Lekarz podejrzewał trzydniówkę z uwagi na brak innych objawów, ale gorączka przeszła już w poniedziałek i oczywiście nie ma żadnej wysypki więc możemy ją raczej też wykluczyć. Wczoraj mieliśmy już prawie zdrowe dziecko, i myśleliśmy, że to już koniec, a od dzisiaj Maja znów jakaś niewyraźna  i straciła apetyt. Podejrzewam, że zaraził ją tym razem  Kuba, który od niedzieli walczy z katarem i bólem gardła... 
Na całe szczęście w  poniedziałek nad ranem mąż zrobił nam niespodziankę i wrócił do domu. Miał przyjechać później, ale z uwagi na możliwość ponownego szpitala spakował się szybko i wrócił wcześniej niż zamierzał. Zostaje w domu do końca tygodnia i rusza dalej pracować. Także na razie siedzimy sobie w domu wszyscy...
Ach, dawno tak nie było... Są też i plusy chorowania :)



4 komentarze:

  1. zdrowiejcie.
    dobrze, że tata pojawił się na ten gorszy czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka! Najważniejsze, że jesteście w komplecie :***

    OdpowiedzUsuń
  3. super ze mąż wrócił !! :)
    a Majeczcie i Kubie zycze zdrówka ..
    Biedna Maja tak czesto chora jest :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepiej wszyscy razem!
    Zdrowia życze i zapraszam do mnie na Candy do wygrania bluzeczka z baskinką;))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...