czyli karty Bożonarodzeniowe
W miniony weekend zaliczyliśmy też pierwszy tej zimy wypad na sanki. Oczywiście sanki użytkował na razie tylko Kuba i ciężko było go w ogóle z nich zgonić choć na chwilę.
Mimo, iż temperatura wynosiła -8 stopni, gdybyśmy mu tylko pozwolili spędziłby tak cały dzień.
Maja na razie tylko kibicowała bratu z góry, ale frajdy miała nie mniej niż on. Śmiała się za każdym razem, kiedy Kuba zjeżdżał , zupełnie jakby sama siedziała na sankach.
Majka frajdę miała też we wspinaniu się po śniegu na górkę, pod okiem taty, ponieważ było dosyć ślizgo, a mała nie patrzyła gdzie idzie, byleby do przodu.
Po spacerze trzeba było ogrzać się trochę w wózku. No i namówić brata na powrót do domu, co wcale nie było łatwe.
Oby tylko śnieg utrzymał się jeszcze jakiś czas, chociaż do Sylwestra, a my już będziemy mieli co robić w każdy weekend.
I tak szczerze mówiąc, jak patrzyłam na tego mojego syna zjeżdżającego na sankach, takiego roześmianego i szczęśliwego, zamarzyło mi się, żeby choć na jeden dzień znów być dzieckiem...
Mój młody też uwielbia sanki! Po każdym spacerze jest awantura bo do domu nie chce wracać:)
OdpowiedzUsuńu nas to samo!!!
Usuńfajne świąteczne kartki!!! super relacja z wypadu na sanki:))
OdpowiedzUsuń