Farby do malowania palcami ze stempelkami kupiliśmy już jakiś czas temu. W Biedronce za całe 9,99.
Leżały na półce i czekały na odpowiedni dzień (koniecznie przed praniem i sprzątaniem pokoju).
A, że wieczory ostatnio zrobiły się chłodniejsze, wcześniej wracamy ze spacerów do domu, wreszcie nadarzyła się okazja, żeby je wypróbować.
Byłam pewna, że Maję bardziej zainteresują same stempelki, ale i tym razem moja córka mnie zupełnie zaskoczyła, bo miała zupełnie inny pomysł na wykorzystanie farb.
Farby są z początku wzbudziły duże zainteresowanie Mai, zwłaszcza, że dało się je łączyć ze sobą na wiele sposobów. Wyglądem przypominają klocki za co wielki plus.
Później zaczęło się nieśmiało. Jeden kolor, paluszek zamoczony w farbie. Mama robiła stempelki, które jakby w ogóle Mai nie interesowały.
Za to samo rysowanie już tak. Niestety nie trwało ona zbyt długo w główce zaświtał inny pomysł.
A dlaczego by nie pomalować sobie nóg?
A na końcu, ku mojemu przerażeniu, dziecie zaczęło uciekać z farbami i tym sposobem zakończyliśmy malowanie.
Maja została wykąpana (na szczęście był już wieczór, więc i pora na kąpiel), podłogi umyte (i tu drugi plus za łatwą zmywalność) a farby schowane.
I chyba damy im jeszcze czas :)
dlatego nawet nie biorę się za takie zabawy.
OdpowiedzUsuńwiem, jak kończą się te kredkami.
lepsze jest rzucanie, łamanie, przekładanie z pudełka, do pudełka itd. niż samo rysowanie czy kolorowanie. podejść mamy kilka i żadne udane.
U nas z kredkami trochę lepiej. Nie są rzucane. I nawet kolorujemy praktycznie codziennie, dlatego myślałam, że z farbami będzie podobnie :)
Usuńheh też bym je odłożyła na potem :))
OdpowiedzUsuńdzisiaj widziałam je w biedronce ale jakoś ich nie wzięłam..
Farby same w sobie bardzo fajne i na pewno kiedyś przyjdzie na nie czas.
UsuńNa razie służą jako kolorowe klocki
Ja może się skuszę, póki przed remontem jesteśmy ;)
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale Maja bawiła się dobrze :)
UsuńMój mały też mało zainteresowany kredkami, farbami i malowaniem.
OdpowiedzUsuńO a my kredki lubimy. I malowanki są na porządku dziennym :)
Usuńświetne farby, a Maja na ostatniej fotce wygląda przecudnie :))
OdpowiedzUsuńHa, ha. Jakbym widziała Natalkę ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś dorwała farby i podobnie wyglądała, również zaczęła mi uciekać. Myślałam, że zawału dostanę ;))
O matko! Dlatego Bubal maluje zawsze w kuchni, na płytkach - zero stresu.
OdpowiedzUsuń