poniedziałek, 12 grudnia 2011

Ach te prezenty...

 Dziś spędzamy cały dzień same. Kuba w przedszkolu, odbiera go babcia i nocuje u niej, a D. pojechał do Krakowa w "bardzo ważnej sprawie". Odbiera kolegę z lotniska... Jak zawsze na każde zawołanie. A myślałam, że spędzi ten tydzień z nami z uwagi na to, że ma urlop. Ale z tego co słyszę ma już inne plany. Ach ci faceci...
Maja ma kolejny z tych bezsennych dni. Spała jedynie na spacerze. Dziękuję temu, kto wymyślił gotowe obiady. bez nich byśmy chyba zapomnieli co to w ogóle jest obiad. Ciężko jest ugotować cokolwiek z niemowlakiem na rękach. Zwłaszcza, kiedy ten niemowlak sam najchętniej jadłby cały czas.
Moja rodzina, głównie mama, wpadła już w wir świątecznych przygotowań. Jak zwykle największym problemem nie jest co przygotować do jedzenia, co roku przecież zestaw dań jest taki sam,  ale jest nim zakup prezentów,  głównie dla dzieci. Więc zaczęły się telefony z pytaniami co chciałby dostać mój pięciolatek, oczywiście od Mikołaja. Bo o ile z Mają, z uwagi na jeszcze mały zakres jej oczekiwań jak i skromną ilość posiadanych zabawek, który na razie ogranicza się do karuzeli na łóżeczko, o tyle zakup prezentu dla starszego, wszystko już posiadającego dziecka, stanowi nie lada wyzwanie nawet dla mnie. Moje dziecko spytane o to co chciałoby dostać od Mikołaja, codziennie wymyśla co innego. A problem z nim jest taki, że on tak naprawdę nie bawi się zabawkami. Za to własnymi dziwnymi znaleziskami bardzo chętnie, może to być zestaw nakrętek od butelki, ulotki które dostał osobiście w jakimś sklepie, żelki, które ukradkiem podbierze, mój zegarek itp. Typowe zabawki natomiast są fajne o ile są nowe. Inną sprawą jest to, że Kuba z zamiłowaniem rozbiera wszystko na części pierwsze, ale nigdy nie składa później z powrotem tych rzeczy.  Zbieramy je później my, albo odkurzacz, z całego mieszkania. I czasem ciężko jest opanować złość, kiedy niszczy kolejną zabawkę kupioną za ciężko zarobione pieniądze. Nie pomaga tu tłumaczenie, że są dzieci, które nic nie mają, których rodziców nie stać na zakup wymarzonej zabawki. Pokusa jej rozebrania i zobaczenia co jest w środku jest dla niego większa. A kiedy już zaspokoi swoją ciekawość, dana rzecz traci na swojej atrakcyjności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...