środa, 14 grudnia 2011

Król Kubuś

Dziś wizyta u Kuby w przedszkolu. Przedstawienie i Wigilia dla rodziców. Bardzo miło i sympatycznie. Kubuś uczył się swojej roli dosyć długo, jednak na przedstawieniu nie dał plamy i nie pomylił się ani razu, choć do nauki miał dosyć dużo.  Niektóre dzieci były tak stremowane, że w ogóle nie wystąpiły albo zapominały tekstu, jednak nie Kuba. On był w swoim żywiole jak zawsze. A po pokazie i życzeniach zaprosił mnie i mamę do stolika, poczęstował ciasteczkami, spytał czy chcemy herbatkę (chociaż była tylko dla dzieci) po czym sam zasiadł do stołu i zaczął pochłaniać wszystkie słodycze jakie miał w zasięgu ręki. Tak jakby w życiu nie zjadł żadnego ciastka. A przecież D. pracuje w hurtowni słodyczy więc co chwila coś przynosi do domu..
A to król Kubuś w towarzystwie pozostałych dwóch króli
(zastanawiałam się czy dziecko po prawej stronie widziało cokolwiek?) 




Majusia w tym czasie została z tatą i dała mu nieźle popalić. Co prawda udało się mu ją nakarmić z butelki, ale po chwili wszystko zwróciła z powrotem . D. dzwonił do mnie już po godzinie czy przypadkiem już nie wracam, bo Maja dopominała się, dosyć głośno zresztą, o cycusia.  Nie było mowy o żadnych herbatkach, smoczkach. Więc chcąc nie chcąc trzeba było szybko wracać do domu. Nie było mowy już o żadnych zakupach. Bidulka zasnęła w końcu u taty na rękach i tak siedzieli  dopóki nie wróciłam. Obudziła się od razu jak mnie usłyszała po czym na jej twarzy pojawił się wielki bezzębny  uśmiech... 

A to zdjęcie Kubusia znalezione przypadkiem w komputerze, miał wtedy jakieś siedem miesięcy  :
 Ach, kiedy to było...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...