środa, 1 lutego 2012

 Na dworze -10 stopni, a my zamiast siedzieć i grzać się w cieplutkim domu, spacerujemy po osiedlu. A spacer w taką pogodę do przyjemności nie należy. Przynajmniej dla mnie. Bo Maja śpi w najlepsze. I gdyby nie ona, nikt za żadne skarby świata nie wyciągnąłby mnie na zewnątrz. Ale niestety moje dziecko nie chciało słuchać tłumaczeń matki, że zimno, że nieprzyjemnie, że źle... Trzeba było się ubrać i koniec, bo Maja jest tak przyzwyczajona do południowych spacerów, że za nic nie chce usnąć w domu, nawet w wózku. Oj, charakterek to ona będzie miała... Więc najpierw kółeczko wokół bloku, trochę bujania a gdy oczka zamknęły się w końcu, szybki powrót do domu i dalsze wietrzenie przy otwartym oknie. I tak Maja została oszukana. Jak to mówią "I wilk syty i owca cała"...



A to jeszcze z przed spaceru:





I poranne. Uwielbiam na nią patrzeć kiedy śpi...



A to roczny Kuba i moje ulubione zdjęcie:


1 komentarz:

  1. hej :) moj starszak też taki był że spał tylko na spacerkach a dziś u nas -20 i nikt by nie nie wyciągnał na zewnątrz :D słodziutkie masz dzieciaczki pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...