Jeszcze nie tak dawno pisałam, że Maja jeszcze nie siedzi sama a tu proszę:
Chwilę później usiłowała zdjąć sobie skarpetki...
I tak zleciało jej trochę czasu...
Kuba za to lubi bujać w obłokach...
...dosłownie i w przenośni. Dzisiaj na przykład kiedy się kąpałam zaczął walić do drzwi i powiedział, że w kuchni się pali. A gotowała się zupa na małym ogniu... No więc ja szybko założyłam szlafrok, biegnę do kuchni a tu... nic się nie dzieje. A Kuba orzekł, że zupa gotuje się na za dużym gazie...
Tak naprawdę chciał, żebym szybciej wyszła z łazienki, bo mu się nudziło...
A to już dzisiejszy spacer...
u nas było podobnie, nie siedziała, nie siedziała, aż pewnego dnia usiadła i leżeć nie chce.
OdpowiedzUsuńpostępy rozwojowe przychodzą tak nagle...
Prześliczne masz dzieciaczki:)
OdpowiedzUsuńA dziękuję ;-)
Usuń