Sezon kichania i smarkania uważam za otwarty!
Kuba zaczął w sobotę i dzisiaj dołączyła też Maja... Na szczęście pogoda zrobiła się troszeczkę lepsza, więc mamy nadzieję, że szybko rozstaniemy się z chusteczkami i nacieszymy jeszcze słońcem, rowerami i placem zabaw (huśtawką oczywiście) zanim rozpocznie się pora roku, którą najchętniej przespałabym...tak do Gwiazdki :)
Rodzeństwo... Aż miło popatrzeć...
I huśtawka (znowu!). Wciąż ulubione miejsce Mai:
wracajcie do zdrowia dziciaczki :) !
OdpowiedzUsuńa rodzenstwo zgrane i cudowne :)
kolejny blog i post o rodzeństwie:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam TO! mieć rodzeństwo to moje odwieczne marzenie.
Z tym rodzeństwem to różnie bywa... Wiem, bo mam młodszego brata. Dopiero teraz doceniam fakt jego posiadania :)
Usuń